Postacie religijne

Wizerunki Matki Boskiej w sztuce: Jak różne kultury interpretują jej postać?

Wizerunki Matki Boskiej w sztuce: Jak różne kultury interpretują jej postać?

Odkrywając oblicza Maryi – jak różne kultury widzą Matkę Boską

W kaplicy na południu Meksyku spotkałem kiedyś starszą kobietę, która szeptała modlitwy przed wizerunkiem Virgen de Guadalupe. To nasza matka – powiedziała, widząc moje zainteresowanie. W jej oczach dostrzegłem coś więcej niż religijną cześć – prawdziwe, osobiste przywiązanie. Ten moment uświadomił mi, jak głęboko lokalne kultury przetwarzają uniwersalny symbol Maryi.

Bizantyjski majestat – gdzie sztuka spotyka sacrum

Kiedy pierwszy raz stanąłem przed ikoną Matki Boskiej Włodzimierskiej w Galerii Tretiakowskiej, uderzył mnie paradoks – pozornie sztywna, hieratyczna postać emanowała niezwykłą duchową siłą. Te złote tła i almondowe oczy to nie tylko styl artystyczny – to teologiczny manifest. Cesarzowa Teodora podobno nosiła miniaturową ikonę w rękawie, wierząc, że chroni ją przed spiskami.

Co ciekawe, greccy artyści często malowali Maryję z Dzieciątkiem trzymanym w lewej ręce – to nie przypadek. Prawą dłoń, zgiętą w błogosławiącym geście, kierowano wówczas w stronę cesarza podczas procesji. Tak religia splatała się z polityką.

Średniowieczna rewolucja – kiedy Maryja stała się mamą

Porównajmy dwie rzeźby: surową romańską Madonnę z Essen i gotycką Pietę z Lubiąża. Ta pierwsza to niemal abstrakcyjny tron dla Chrystusa-Króla. Druga pokazuje zwykłą kobietę, której twarz wykrzywia ból po stracie dziecka. Przełom XIII i XIV wieku to prawdziwa rewolucja w przedstawieniach Maryi – nagle pokazuje się ją karmiącą piersią, bawiącą się z synkiem czy nawet… dyscyplinującą małego Jezusa!

W krakowskim kościele Mariackim znajdziemy ciekawy przykład tej przemiany – w ołtarzu Wita Stwosza Maryja zasypia, otoczona apostołami. Ale w detalach widać coś więcej – jej dłoń delikatnie ściska fałd szaty, jakby nawet we śnie nie traciła matczynej czujności.

Amerykańskie metamorfozy – kiedy Tonantzin stała się Virgin

W Muzeum Bazyliki Guadalupe w Mexico City wisi interesujący obraz – XVI-wieczna Virgen de los Remedios z europejskimi rysami, obok współczesnej Guadalupany o rdzennym wyglądzie. To doskonała ilustracja procesu, który hiszpańscy misjonarze nazywali transkulturacją.

Meksykańska antropolożka, z którą rozmawiałem, zwróciła uwagę na szczegół: gwiazdy na płaszczu Guadalupany układają się w konstelację widoczną nad Meksykiem w grudniu 1531 roku – czasie jej domniemanego objawienia. Czy to przypadek, czy genialne połączenie chrześcijaństwa z astronomiczną tradycją Azteków?

Globalna Maryja – od japońskiego kimona do afrykańskich tkanin

W Nagasaki spotkałem niezwykły wizerunek – Maryja w tradycyjnym japońskim kimonie, trzymająca Dzieciątko ubrane jak mały samuraj. Japońscy chrześcijanie, prześladowani przez wieki, rozwijali własną ikonografię, ukrytą w pozornie buddyjskich posążkach.

Z kolei w Kongo miejscowi artyści tworzą Madonny w tradycyjnych nakryciach głowy z rafii, z Dzieciątkiem owiniętym w kitambalę. Chcemy, aby nasze dzieci widziały w niej swoją matkę – tłumaczył mi miejscowy ksiądz. I to chyba sedno – Maryja zawsze staje się kimś bliskim, swoim, niezależnie od szerokości geograficznej.

Współczesne kontrowersje – czy Maryja może być popartowa?

Pamiętam burzę, jaka rozpętała się po wystawie Katarzyny Kozyry w warszawskiej Zachęcie. Jej Łaźnia żeńska zestawiona z kopią Czarnej Madonny wywołała skrajne reakcje – od zachwytu po oskarżenia o bluźnierstwo. A przecież sztuka sakralna zawsze była polem eksperymentów.

W Los Angeles widziałem mural przedstawiający Maryję jako młodą Latynoskę w dżinsach, tulącą dziecko w chuście. Miejscowy proboszcz przyznał, że początkowo był sceptyczny, ale gdy zobaczył, jak nastolatki przystają przed nim na modlitwę, zmienił zdanie. Może właśnie w tym tkwi tajemnica trwałości tego motywu – zdolność do ciągłego odradzania się w nowych kontekstach?

Gdy następnym razem zobaczysz obraz czy figurę Matki Boskiej, zatrzymaj się na chwilę. Przyjrzyj się nie tylko formie, ale i historii, która za nim stoi. Bo każdy z tych wizerunków to opowieść o ludziach, którzy przez wieki próbowali znaleźć w niej cząstkę siebie – i wbrew wszystkiemu, zawsze im się to udawało.

Udostępnij

O autorze