Świąteczne kadry z dzieciństwa: dlaczego wracamy do nich co roku?
Gdy w grudniowy wieczór otwierasz pudełko z ozdobami choinkowymi, pierwszą rzeczą, którą wyjmujesz, jest zawsze ta sama, nieco już wyblakła bombka. Ta, którą samodzielnie zrobiłeś w przedszkolu. W twoich dłoniach drży, choć wiesz, że wisi już na choince od dwudziestu lat. W tym momencie nie jesteś już dorosłym człowiekiem – jesteś dzieckiem, które z wypiekami na twarzy czeka na pierwszą gwiazdkę. Dlaczego te wspomnienia mają nad nami taką moc?
Nostalgiczna siła zapachów i smaków
Profesor psychologii z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Anna Kowalska, w swoich badaniach odkryła coś fascynującego: aż 78% Polaków deklaruje, że przygotowuje świąteczne potrawy dokładnie według przepisów swoich rodziców lub dziadków. To nie przypadek, że w grudniu w naszych domach unosi się zapach cynamonu, miodu i suszonych pomarańczy – tłumaczy naukowiec. Zmysły, zwłaszcza węch i smak, mają bezpośrednie połączenie z ośrodkami pamięci emocjonalnej w mózgu.
Kasia, 38-letnia architektka z Poznania, każdego roku piecze pierniki według receptury swojej babci. Gdy byłam mała, nie wolno mi było nawet zbliżyć się do kuchni, gdy babcia je przygotowywała. Teraz, gdy samodzielnie mieszam te składniki, czuję, jakbym miała znowu sześć lat i stała pod drzwiami, wsłuchując się w odgłosy wałkowania ciasta.
Rodzinne tradycje w czasach zmian
Nie każdy jednak ma ciepłe wspomnienia związane ze świętami. Dla Marcela, 40-letniego informatyka, grudzień zawsze był miesiącem kłótni rodziców i napiętej atmosfery. Dopiero gdy sam założyłem rodzinę, postanowiłem, że stworzymy własne tradycje. W wigilię gramy w planszówki, jemy pizzę i oglądamy 'Kevin’a samego w domu’. Może to niekonwencjonalne, ale w końcu czuję, że święta są naprawdę nasze.
Psychologowie zwracają uwagę, że współcześnie coraz więcej osób świadomie redefiniuje swoje świąteczne zwyczaje. Nie chodzi o całkowite odcięcie się od przeszłości, ale o wybranie z niej tego, co naprawdę dla nas ważne – podkreśla dr Kowalska.
Nowe technologie w starej tradycji
W dobie social mediów nawet najbardziej osobiste wspomnienia nabierają nowego wymiaru. Co roku zakładam rodzinny challenge na Instagramie: przez 24 dni grudnia wrzucam zdjęcia świątecznych momentów z dzieciństwa i porównuję je z obecnymi – opowiada Ola, influencerka parentingowa. To niesamowite, jak wiele emocji budzi u moich obserwatorów.
Ale czy takie cyfrowe archiwum może zastąpić prawdziwe wspomnienia? Technologia daje nam nowe narzędzia do pielęgnowania tradycji, ale to od nas zależy, czy wykorzystamy je mądrze – zauważa dr Kowalska. Tablet z kolędami nie zastąpi wspólnego śpiewania, ale może pomóc w dokumentowaniu tych chwil dla przyszłych pokoleń.
Zostawić ślad na przyszłość
Najpiękniejsze w świątecznych wspomnieniach jest to, że możemy je kształtować tu i teraz. Od kilku lat prowadzimy z dziećmi 'świąteczny dziennik’ – mówi Agnieszka, mama trójki dzieci. Zapisujemy w nim, co nam się udało, co się popsuło, jakie prezenty sprawiły największą radość. W zeszłym roku mój najstarszy syn przeczytał wpisy z poprzednich lat i powiedział: 'Mamo, nawet nie wiedziałem, że pamiętasz takie szczegóły’.
Może właśnie o to chodzi w tych świątecznych powrotach do przeszłości? O świadomość, że to, co dziś tworzymy, za dwadzieścia lat będzie czyimś najcenniejszym wspomnieniem. A bombka z przedszkola? Wisi na honorowym miejscu, choć trochę krzywo – tak jak zawiesiło ją kiedyś małe, nieporadne jeszcze dziecięce rączki.