Modlitwy

Modlitwa w obliczu straty: Jak znaleźć ukojenie w trudnych chwilach

Modlitwa w obliczu straty: Jak znaleźć ukojenie w trudnych chwilach

Kiedy świat się wali – modlitwa jako kotwica

Pamiętasz ten moment, gdy otrzymałeś najgorszą wiadomość swojego życia? Gdy czas jakby stanął w miejscu, a ty czułeś, że ziemia się pod tobą zapada. W takich chwilach, nawet najbardziej zatwardziali ateiści często instynktownie szukają kontaktu z czymś większym. To naturalny odruch – gdy słowa zawodzą, a rozum nie potrafi ogarnąć bólu, zostaje tylko szept w stronę nieba.

Mój przyjaciel Marek, po stracie żony, powiedział mi coś co zapadło mi w pamięć: Modliłem się wtedy nie do Boga, którego znalem z katechezy, ale do czegoś, co czułem że musi istnieć, bo inaczej nie dałbym rady tego przeżyć. I właśnie w tym tkwi moc modlitwy w żałobie – nie w teologicznych dysputach, ale w autentycznym krzyku serca.

Jak modlić się, gdy brakuje słów

Nie ma jednego przepisu na modlitwę w żałobie. Znam ludzi, którzy codziennie piszą listy do swoich zmarłych – to ich forma modlitwy. Inni znajdują ukojenie w powtarzaniu jednego zdania jak mantrę: Panie, daj mi siłę przeżyć ten dzień.

Bardzo poruszyła mnie historia Kasi, która po stracie dziecka zaczęła… szyć. Każdy ścieg był jej modlitwą, a gdy powstała cała narzuta, podarowała ją hospicjum. Nie umiałam się modlić słowami, ale moje ręce wiedziały jak – wyznała. To pokazuje, że modlitwa może przybierać nieskończenie wiele form.

Życie po stracie – jak znaleźć nową równowagę

Najtrudniejsze jest to, że świat nie rozumie naszego bólu. Ktoś powie czas leczy rany, ktoś inny musisz już iść dalej. Ale prawda jest taka, że strata zostaje z nami na zawsze – po prostu uczymy się z nią żyć.

Spotkałam kiedyś starszą panią, która co wieczór stawiała dwie szklanki herbaty – jedną dla siebie, drugą dla zmarłego męża. To nie jest żałoba, to nasza nowa rozmowa – powiedziała. I chyba właśnie o to chodzi – znaleźć swój własny sposób na kontynuowanie więzi, nawet gdy fizyczna obecność została odebrana.

Pamiętaj – nie ma złych emocji w modlitwie. Możesz krzyczeć, płakać, nawet mieć pretensje. Ważne, żebyś pozostał szczery wobec siebie. Jak napisała kiedyś św. Teresa z Avila: Modlitwa to nic innego jak przyjacielska rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas kocha. Nawet gdy nasz świat się wali.

Udostępnij

O autorze