Ewangelia

Ewangelia a zdrowie psychiczne: Jak duchowość wpływa na nasze samopoczucie?

Ewangelia a zdrowie psychiczne: Jak duchowość wpływa na nasze samopoczucie?

Gdy wiara staje się lekarstwem dla duszy

Pamiętam moją rozmowę z Beatą, która po latach terapii antydepresantami pierwszy raz odczuła ulgę podczas mszy. To było jak spotkanie starego przyjaciela, który mnie rozumie bez słów – powiedziała. Ewangelia nie jest podręcznikiem psychologii, ale zawiera mądrość, która od wieków pomaga ludziom przetrwać najtrudniejsze chwile. I co ciekawe, współczesna nauka coraz częściej to potwierdza.

Badania z Uniwersytetu Harvarda pokazują, że osoby regularnie praktykujące modlitwę mają o 30% niższy poziom hormonów stresu. To nie magia – mechanizm jest prosty. Głębokie oddychanie, skupienie, powtarzanie mantr (czyli modlitw) – to techniki znane każdemu terapeucie. Kościół znał je od wieków, tylko nazywał inaczej.

Perfekcjonizm vs. Ewangelia

W mojej praktyce spotykam wielu młodych ludzi, którzy wpędzili się w depresję przez… zbytnie staranie się. Marek, 26-letni prawnik, płakał na terapii: Muszę być najlepszy w pracy, idealnym mężem, wzorowym katolikiem. Gdy przeczytał mu fragment o celniku i faryzeuszu, coś w nim pękło. Jezus mówi, że Bóg kocha mnie takiego, jakim jestem? Naprawdę?

Właśnie w tym współczesna psychologia znajduje punkty styczne z Ewangelią. Terapia ACT uczy akceptacji, a Jezus w Kazaniu na Górze błogosławi ubogich w duchu. Niestety, wielu wierzących o tym zapomina, wpadając w pułapkę religijnego perfekcjonizmu. Tymczasem św. Augustyn wiedział co mówił: Kochaj i czyń, co chcesz.

Spowiedź – darmowa terapia?

Kasia, moja koleżanka psycholog, śmieje się, że spowiedź to najstarsza forma psychoterapii. Masz 10 minut na wyrzucenie z siebie wszystkiego, ktoś cię wysłucha i powie, że jest OK. Za darmo! – żartuje. Ale w tym żarcie jest ziarno prawdy.

Badania nad tzw. ubarwieniem emocjonalnym pokazują, że samo wypowiedzenie problemu redukuje jego ciężar o połowę. Dlatego psychoterapeuci zachęcają do prowadzenia dzienników. Kościół wymyślił to wieki temu – tylko zamiast do notesu, mówimy do księdza. I dostajemy rozgrzeszenie, które działa jak emocjonalny reset.

Niebezpieczne związki: gdy religia szkodzi

Nie będę udawać, że wszystko w różowych barwach. Spotkałem w życiu ludzi, których religia złamała. Jak Ania, która przez 20 lat bała się, że pójdzie do piekła za każdą myśl o seksie. Albo Tomka, który po śmierci żony słyszał od księdza: To kara za twoje grzechy.

Prawdziwa wiara nigdy nie niszczy – to wypaczone interpretacje są niebezpieczne. Jak odróżnić jedno od drugiego? Proste pytanie: czy to, co słyszę, daje mi pokój, czy strach? Jezus mówił: Nie bójcie się, a nie Bójcie się. Jeśli twoja religijność opiera się na lęku, coś poszło nie tak.

Może właśnie dlatego w Polsce, gdzie religia bywała często narzędziem kontroli, potrzebujemy nowego spojrzenia na Ewangelię. Nie jako na zbiór zakazów, ale opowieść o Bogu, który rozumie ludzką słabość. Jak mówił ks. Twardowski: Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. I siebie też.

Udostępnij

O autorze